Byliśmy na jeszcze
kilku kolejkach ale te nie były już takie straszne. Podeszliśmy do jakiegoś
stanowiska gdzie trzeba było zbić 5 butelek, Niall zbił wszystkie i wygrał dla
mnie małego niebieskiego misia. Ten dzień można było zaliczyć do jednego z
najlepszych. No ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wsiedliśmy do czarnego
samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
-Muszę ci coś powiedzieć.-powiedział patrząc na mnie. Po jego minie można było poznać, że to nie będzie dobra wiadomość.-Jutro wyjeżdżam w trasę koncertową.
-Na ile ?-zapytałam, miałam nadzieje, że to będzie kilka dni ale jak to mówią ”Nadzieja matką głupich.”
-Na 3 tygodnie.-nic już nie powiedziałam bo nie miałam nic miłego do powiedzenia. Nie chciałam się kłócić przed jego wyjazdem. Najgorsze jest to, że nie będziemy się widzieć pół wakacji a przecież od września zaczynam studia w Liverpoolu więc nie będę mogła zostać w Londynie a Niall nie może stąd wyjechać bo tu ma swoją prace. W tej chwili jedna myśl nie dawała mi spokoju a mianowicie, że ten związek nie ma sensu. Mimo tego, że się kochamy ale jesteśmy z totalnie innych światów. On jest sławny, ma zespół a to wiąże się z ciągłymi koncertami, nagraniami, wywiadami. Ja jestem zwyczajną dziewczyną której się poszczęściło w życiu i mogła poznać swojego idola. Cała drogę do domu przemilczeliśmy. Wysiadłam z samochodu, blondyn stanął naprzeciwko mnie.
-Jesteś zła ?
-Nie jestem, rozumiem.-powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i pobiegłam do domu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Z kuchni wyszła Miranda, nie wyglądała na szczęśliwą. Świetnie znowu jakieś złe wieści. W tej chwili miałam ochotę iść do swojej sypialni, rzucić się na łóżko i iść spać. Być samemu, przemyśleć to wszystko.
- kochanie muszę ci coś powiedzieć tylko proszę nie denerwuj się – powiedziała lekko podenerwowana Miranda.
-Muszę ci coś powiedzieć.-powiedział patrząc na mnie. Po jego minie można było poznać, że to nie będzie dobra wiadomość.-Jutro wyjeżdżam w trasę koncertową.
-Na ile ?-zapytałam, miałam nadzieje, że to będzie kilka dni ale jak to mówią ”Nadzieja matką głupich.”
-Na 3 tygodnie.-nic już nie powiedziałam bo nie miałam nic miłego do powiedzenia. Nie chciałam się kłócić przed jego wyjazdem. Najgorsze jest to, że nie będziemy się widzieć pół wakacji a przecież od września zaczynam studia w Liverpoolu więc nie będę mogła zostać w Londynie a Niall nie może stąd wyjechać bo tu ma swoją prace. W tej chwili jedna myśl nie dawała mi spokoju a mianowicie, że ten związek nie ma sensu. Mimo tego, że się kochamy ale jesteśmy z totalnie innych światów. On jest sławny, ma zespół a to wiąże się z ciągłymi koncertami, nagraniami, wywiadami. Ja jestem zwyczajną dziewczyną której się poszczęściło w życiu i mogła poznać swojego idola. Cała drogę do domu przemilczeliśmy. Wysiadłam z samochodu, blondyn stanął naprzeciwko mnie.
-Jesteś zła ?
-Nie jestem, rozumiem.-powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i pobiegłam do domu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Z kuchni wyszła Miranda, nie wyglądała na szczęśliwą. Świetnie znowu jakieś złe wieści. W tej chwili miałam ochotę iść do swojej sypialni, rzucić się na łóżko i iść spać. Być samemu, przemyśleć to wszystko.
- kochanie muszę ci coś powiedzieć tylko proszę nie denerwuj się – powiedziała lekko podenerwowana Miranda.
- Co się stało ? -
zapytałam marszcząc czoło.
- Gabriella spadła ze
schodów, do szpitala zabrał ją ten kolega w lokach. – powiedziała.
Zrobiłam wielkie oczy
ze strachu. Wiedziałam, że nie powinnam była zostawiać ją samą w domu w takim
stanie. Co ze mnie ostatnio za przyjaciółka. Czym prędzej wzięłam pierwszą
taksówkę i popędziłam do pobliskiego szpitala. Podbiegłam do recepcji i
zapytałam o Gab. Kiedy pielęgniarka wskazała mi numer Sali szybkim krokiem
ruszyłam w tą stronę. Nienawidzę szpitali to takie straszne miejsce. Masa ludzi
tu umiera, cierpi coś okropnego. Drzwi do Sali gdzie leżała Gab były otwarte. Kiedy
stanęłam w drzwiach zobaczyłam Gabrysię i Harrego trzymającego ją za rękę. W
chwili gdy mnie zauważyli natychmiast się puścili. Nie zastanawiałam się co to
miało znaczyć.
- Rany strasznie cię
przepraszam nie powinnam była zostawiać cie samą. – powiedziałam składając ręce
jak do modlitwy i podchodząc do łóżka.
- nic się nie stało
to tylko skręcona kostka zaraz mnie wypuszczą. – powiedziała spokojnym głosem
Gab.
Rzeczywiście mogło
być gorzej. Mimo to nadal czułam się źle z tym, że zostawiłam ja samą. Bijąc
się z myślami zauważyłam dziwne zachowanie Harrego I Gabrielli. Obydwoje
uciekali od siebie spojrzeniami. Siedzieliśmy tak we trójkę tylko chwile w końcu
lekarz zabandażował nadgarstek Gab i mogliśmy wyjść. Harry zaproponował nam
odwózkę do domu. Gabrysia usiadła obok Harrego a ja z tyłu. Nikt się do siebie
nie odzywał. Poruszyłabym jakiś temat, ale nie miałam na to ochoty i siły. Ciągle
myślałam o Niallu i o tym, że wyjeżdża. Nie chciałam o nic pytać Harrego, bo
nie znałam do końca ich stosunków między sobą. Dotarłyśmy do domu. Gab poszła
jeszcze chwilę porozmawiać z ciocią, a ja położyłam się na łóżku. Chwilę
rozmyślałam, a potem była już tylko ciemność.
***2 tygodnie
później***
Od 2 tygodni siedzę z Gabi w domu, rzadko wychodzę bo znam tu jedynie Ryana. Strasznie tęsknie za Niallem. Mimo tego, że rozmawiamy prawie codziennie. No właśnie prawie bo on jest wiecznie zajęty, cały czas ma jakiś koncert a jak nie śpiewa to jest zbyt zmęczony i śpi. Z każdym dniem coraz bardziej wierzę w to, że ten związek nie ma przyszłości. Kiedyś uważałam, że związki na odległość są romantyczne, że miłość wzrasta do tej drugiej osoby ale w praktyce wcale tak nie jest bo rozmowa telefoniczna to nie to samo co spotkanie. Brakuje mi jego bliskości, tych błękitnych oczu i ciągłego śmiechu. Te tygodnie bez niego dłużyły się w nieskończoność ale pocieszam się tym, że mam bilet na miejsce w pierwszym rzędzie na ich koncert. Już jutro spotkam się z nim ale najpierw czeka mnie 3 godzinna podróż do Nowego Jorku.
Od 2 tygodni siedzę z Gabi w domu, rzadko wychodzę bo znam tu jedynie Ryana. Strasznie tęsknie za Niallem. Mimo tego, że rozmawiamy prawie codziennie. No właśnie prawie bo on jest wiecznie zajęty, cały czas ma jakiś koncert a jak nie śpiewa to jest zbyt zmęczony i śpi. Z każdym dniem coraz bardziej wierzę w to, że ten związek nie ma przyszłości. Kiedyś uważałam, że związki na odległość są romantyczne, że miłość wzrasta do tej drugiej osoby ale w praktyce wcale tak nie jest bo rozmowa telefoniczna to nie to samo co spotkanie. Brakuje mi jego bliskości, tych błękitnych oczu i ciągłego śmiechu. Te tygodnie bez niego dłużyły się w nieskończoność ale pocieszam się tym, że mam bilet na miejsce w pierwszym rzędzie na ich koncert. Już jutro spotkam się z nim ale najpierw czeka mnie 3 godzinna podróż do Nowego Jorku.
Jejku uwielbiam, kocham, ubóstwiam i wg <3.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;D.
Zapraszam do mnie możliwe, że pojawi się dzisiaj 15 rozdział ;).
http://rid-nik-and-london.blogspot.com/
Ridley<3
Niesamowity.! ;3
OdpowiedzUsuńEj no dopiero co są razem i już chcą kończyc związek, to nie fair.! :(
Czekam na nn. ;p
Całuski xoxo
Rozdział jest boski :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuńdopiero co są razem i juz się sypie ;c
ciekawe jak Gab spadła z tych schodów xd
czekam na nn :)
życze weny ; *
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Serdecznie zapraszmy do river-full-of-love, gdzie pojawił się 4 rozdział z perspektywy Jenny, mam nadzieję, że spodoba Ci się opowiadanie i wyrazisz opinię na jego temat. Przepraszamy za spam i pozdrawiamy cieplutko ;*
OdpowiedzUsuńhttp://river-full-of-love.blogspot.com/
+ Wow, wow, wow.. ostro widzę :D
Świetny!!! Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńCo tak długo nie ma kolejnego? :( Ja chcę następny! To opowiadanie jest fantastyczne ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo się dzieje? Czemu nie ma następnego? :(
OdpowiedzUsuńTen jest rozdział jest świetny!
Ja chce następnyyy.
SUPER.!
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY JA CHCE JESZCZE.!
OdpowiedzUsuńDawaj następny.! ^^
OdpowiedzUsuńJaaaa chce następny! Uwielbiam tego bloga! :*
OdpowiedzUsuńBosski, kiedy następny.?
OdpowiedzUsuńCo tak długgo.? Ile można czekac.? haha, nie no żarcik :D Chce następny ;***
OdpowiedzUsuńJa chcem następny.! Ile moge czekac.! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na 2 rozdział, który po dłuższej przerwie właśnie dodałam. Liczę na Ciebie, na Twoją szczerą opinię, pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuńhttp://sarcasm-life.blogspot.com/
Cudowny tej rozdział.Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Dawaj następny. Jeśli będziesz miała czas zapraszam cię na mojego bloga: http://opowiadania-klamatynka.blogspot.com/ na którym pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam <3 :*
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńkiedy następny.?????!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania pokręconej historii Rid i chłopaków z One Direction! ;D
OdpowiedzUsuńhttp://rid-nik-and-london.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Ridley<3
Z racji takiej że, blog jest dopiero co powstały chciałabym ogłosić nabór do załogi.
OdpowiedzUsuńTemat pracy jest dowolny i ma zajmować co najmniej 2 strony w wordzie
( dłuższe prace mile widziane )
Więcej na:
http://imagination-with-one-direction.blogspot.com/